Guawa jest niezwykle rzadkim owocem na naszym rynku. Jeszcze nie miałem okazji spotkać go w polskich sklepach. Ale udało się we Francji, w jednym z dość ekskluzywnych marketów z produktami z wielu zakątków świata. Gujawy były zapakowane pojedynczo w hermetycznych opakowaniach, dzięki czemu mogłem go spokojnie przetransportować do domu.
Owoc który kupiłem dojrzewał długo - około 3 tygodnie. Skórka co prawda nie do końca przebarwiła się na żółto, ale guawa była już w takim stanie, że trzeba było coś z nią zrobić. Poza tym wydzielała bardzo intensywny zapach (podobny do zapachu brzoskwini), zachęcając do przekrojenia.
Dojrzały owoc gujawy pospolitej |
Próbując miąższu zawiodłem się. Spodziewałem się orzeźwiającego, cytrusowego smaku, a ten był mdły, kwaskowaty i po prostu niesmaczny. Pewnie nie bez powodu używa się go głównie jako dodatek do napojów i deserów. Za to muszki owocówki były zachwycone. Po przekrojeniu rzuciły się na guawę, jakby to miał być ich ostatni posiłek w życiu.
Guawa po przekrojeniu |
Jedzenie miąższu jest dość utrudnione z powodu licznych pestek, wypełniających prawie cały owoc. Kilkanaście z nich udało mi się oczyścić i wysiać do doniczek.
Specjalistyczna literatura podaje, że kiełkowanie następuje po 2-3 tygodniach. Zobaczymy jak to się sprawdzi w praktyce :)
I jak, urosło coś? :3
OdpowiedzUsuńJest już pierwszy kiełek. Wkrótce będzie reportaż :)
Usuń