Owoce nashi mają około 10 cm długości. Ich miąższ jest kruchy i bardzo soczysty. W gnieździe nasiennym znajduje się kilka nasion, które łatwo kiełkują w temperaturze około 20 stopni.
Ostatnio w supermarketach pojawiło się sporo tych owoców, co wskazuje na to, że robią się coraz bardziej popularne. Ja kupiłem nashi na początku czerwca, lecz owoc był jeszcze twardy i potrzebował kilku dni aby dojrzeć. Po przekrojeniu wyglądał tak:
Nashi po przekrojeniu |
Jeszcze przed zjedzeniem gruszki oczyściłem kilka nasion z miąższu i zawinąłem je w wilgotny ręcznik papierowy, który włożyłem do plastikowego pojemnika. Pierwsze nasiona wykiełkowały już po 2 dniach.
Śledząc rozwój nashi zauważyłem że młode siewki bardzo nie lubią stale wilgotnej ziemi. Straciłem przez to dwie sadzonki - zgniły im korzenie. Na początku warto przesuszać podłoże, a podlewanie ograniczyć do minimum. Dzięki temu sadzonki lepiej rozwiną i wzmocnią swoje korzenie, wpuszczając je głębiej w doniczkę w poszukiwaniu wody.
Po kilku tygodniach można rozpocząć nawożenie organicznym nawozem. Ja stosuję biohumus, który świetnie się sprawdza i jest bardzo wydajny. Należy jednak pamiętać, aby nie wlewać nawozu w suche podłoże, szczególnie przy młodych roślinach - może spalić korzenie.
Moje nashi w obecnym stanie prezentuje się następująco:
Nashi w obecnym stanie |
Rośnie powoli, ale wygląda zdrowo. Co jakiś czas wypuszcza nowy listek. Mam nadzieję że na wiosnę wystrzeli w górę :)
z niecierpliwością czekam na dalsze przygody z owocami z Japonii! :)
OdpowiedzUsuń