czwartek, 28 sierpnia 2014

Marakuja - szybki wzrost

Męczennica (Passiflora), występująca również pod nazwą marakuja, pochodzi z Ameryki Południowej. Jest pnączem uprawianym głównie w tropikalnych krajach, ponieważ nie toleruje ujemnych temperatur.

Rozróżnia się dwa rodzaje owoców męczennicy - mniejsze, w kolorze fioletowym, i większe, koloru pomarańczowego, zwane granadillą. Wewnątrz owoców znajdziemy dziesiątki nasion, oblepionych galaretowatym miąższem. Oczyszczenie ich jest zabiegiem dla osób cierpliwych.

Oczywiście najlepiej jest wysiać nasiona zaraz po wyjęciu ich z owocu. Kiełkowanie powinno nastąpić po około 10 dniach. Ale można je też wysuszyć i odłożyć na później. 

Z moich doświadczeń wynika, że najszybciej kiełkują nasiona w doniczce przykrytej folią lub plastikową butelką. Najwidoczniej najlepiej czują się w ciepłym i stale wilgotnym podłożu.


Młode siewki marakui

Moje marakuje rosły szybko. Roślinki najszybszy wzrost notowały nocą. Po kolejnych kilku dniach wyglądały już tak:


Lasek małych męczennic

Z kilkunastu siewek wybrałem tylko kilka najsilniejszych i rozsadziłem po dwie do doniczki. Marakuje lubią dużo pić, trzeba je podlewać co 2-3 dni. Raz w tygodniu nawożę je biohumusem. Jeszcze nie widać, aby wykształcały się "wąsy" charakterystyczne dla pnączy. Na razie męczennice są mocne i stabilne, nie wymagają podparcia.


Marakuje w obecnym stanie

Potwierdzeniem na to, że roślinki dobrze się czują jest wypuszczanie młodych listków :)


Nowy listek jest już w drodze



wtorek, 26 sierpnia 2014

Guawa - pierwsze kroki w uprawie

Gujawa pospolita (Psidium guajava), znana też jako guawa, guajawa czy gwajawa to wiecznie zielone drzewo pochodzące z tropikalnych rejonów Ameryki. Owoce gujawy mają jajowaty kształt i mierzą około 10 cm. Kiedy dojrzewają, ich kolor zmienia się z zielonego na żółty.

Guawa jest niezwykle rzadkim owocem na naszym rynku. Jeszcze nie miałem okazji spotkać go w polskich sklepach. Ale udało się we Francji, w jednym z dość ekskluzywnych marketów z produktami z wielu zakątków świata. Gujawy były zapakowane pojedynczo w hermetycznych opakowaniach, dzięki czemu mogłem go spokojnie przetransportować do domu.

Owoc który kupiłem dojrzewał długo - około 3 tygodnie. Skórka co prawda nie do końca przebarwiła się na żółto, ale guawa była już w takim stanie, że trzeba było coś z nią zrobić. Poza tym wydzielała bardzo intensywny zapach (podobny do zapachu brzoskwini), zachęcając do przekrojenia.

Dojrzały owoc gujawy pospolitej

Próbując miąższu zawiodłem się. Spodziewałem się orzeźwiającego, cytrusowego smaku, a ten był mdły, kwaskowaty i po prostu niesmaczny. Pewnie nie bez powodu używa się go głównie jako dodatek do napojów i deserów. Za to muszki owocówki były zachwycone. Po przekrojeniu rzuciły się na guawę, jakby to miał być ich ostatni posiłek w życiu. 

Guawa po przekrojeniu

Jedzenie miąższu jest dość utrudnione z powodu licznych pestek, wypełniających prawie cały owoc. Kilkanaście z nich udało mi się oczyścić i wysiać do doniczek.

Specjalistyczna literatura podaje, że kiełkowanie następuje po 2-3 tygodniach. Zobaczymy jak to się sprawdzi w praktyce :)



Papaja z nasiona - czy to się uda?

Papaja, czyli melonowiec właściwy (Carica papaya) pochodzi z Ameryki Środkowej. Mimo swojej nazwy nie jest spokrewniona z melonem, ale smakuje podobnie.

Owoce papai dostępne w naszych sklepach najczęściej ważą do 1 kg. Z moich obserwacji wynika, że nie są zbyt popularne wśród kupujących. Często można znaleźć na półkach już miękkie, bardzo dojrzałe owoce, domagające się natychmiastowego spożycia.

Dojrzała papaja

Kupując papaję, należy pamiętać o tym, aby nie wystawiać jej na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Przez to szybko pojawiają się na niej brązowe plamki prowadzące do gnicia.

Papaja po przekrojeniu

Wewnątrz owocu znajdziemy przynajmniej kilkadziesiąt nasion wielkości ziarenek pieprzu. Przed wysianiem konieczne jest obranie ich z przylegającej galaretowatej substancji, ponieważ wstrzymuje ona kiełkowanie i przyciąga różne żyjątka. 

Nasiona przed i po oczyszczeniu

Ja jak zwykle zrobiłem eksperyment - część nasion powędrowała do doniczki, część do papierowego ręcznika. Teraz pozostaje tylko czekać na pierwsze kiełki :)



niedziela, 24 sierpnia 2014

Awokado - uprawa z pestki

Awokado właściwe (Persea americana) jest drzewem dorastającym w naturalnych warunkach do 10 metrów wysokości. Pochodzi z Ameryki Środkowej. Niegdyś było uważane za afrodyzjak. W XVII wieku trafiło do Europy. Dziś dostępne jest w naszych sklepach przez cały rok.

Kilka miesięcy temu zacząłem kolekcjonować pestki awokado. Po zebraniu kilku postanowiłem poeksperymentować i wypróbowałem dwa sposoby na wyhodowanie nowej roślinki. Pierwszy - popularny sposób z nabijaniem pestki na wykałaczki i umieszczenie na słoiczku z wodą, i drugi - wysadzenie pestki bezpośrednio do ziemi.

Niestety, bez powodzenia. Po kilku tygodniach oczekiwania pestki zamoczone w wodzie nie wykazały odrobiny chęci wypuszczenia korzenia, a tymi w doniczkach zainteresowały się tylko ziemiórki.

Zrezygnowany, zacząłem wywalać nasiona z doniczek, dając sobie spokój z awokado na jakiś czas. Ale okazało się, że jedno z nich pękło, w związku z czym pojawiła się nadzieja na wypuszczenie pędu. Grzecznie umieściłem pestkę z powrotem w ziemi i czekałem. Po jakimś czasie awokado pokazało, że dobrze się przyjęło.


Awokado na początku czerwca

Na początku uprawy miałem problem z ziemią w doniczce, która była bardzo słabo chłonna i zbyt ciężka jak na dopiero kiełkujące nasiono. Jeszcze wtedy nie byłem zaopatrzony w wermikulit i włókno kokosowe, które doskonale napowietrzają podłoże i utrzymują w nim wilgoć.


Tydzień później...

Od początku awokado mocno przechylało się w stronę okna. Widać że potrzebuje dużo słońca i najlepiej czuje się na południowych parapetach. Raz w tygodniu nawożę je biohumusem.


Po dwóch miesiącach musiałem przesadzić awokado do większej doniczki, ponieważ korzenie rozwinęły się tak bardzo, że wypełniły niemal cały pojemnik. Jeśli planujecie zasadzić pestkę, lepiej od razu wybrać większą doniczkę, aby uniknąć przesadzania we wczesnej fazie rozwoju.

Dzisiaj moje awokado jest piękną, zdrową rośliną. Długość niektórych liści przekracza 20 cm. Ciągle wypuszcza nowe listki, które błyskawicznie rosną. Mam nadzieję, że zawsze będzie miało w sobie tyle energii, a może nawet wyda plon :)

Awokado w obecnym stanie


Liczi - pierwsza próba

Liczi (Litchi chinensis) nazywane również chińską śliwką, pochodzi właśnie z Chin, gdzie było uprawiane już cztery tysiące lat temu. Jest rośliną trudną w uprawie. Nasiona są w stanie wykiełkować najpóźniej kilka tygodni po zbiorach. Po zerwaniu z drzewa już nie dojrzewają.


Owoce liczi

W ostatnich dniach najwyraźniej zaczął się sezon na te owoce w naszych sklepach. Gdy zobaczyłem liczi na półce w jednym z marketów od razu podskoczyło mi ciśnienie, bo polowałem na nie od wielu miesięcy :)


Soczyste owoce liczi

Po zjedzeniu bardzo smacznych owoców umyłem nasiona, dwa z nich wciskając do doniczki z mieszanką torfu i włókna kokosowego, dwa zawijając w wilgotny ręcznik papierowy. Niektórzy radzą, aby moczyć nasiona w gorącej wodzie przez dzień lub dwa. Ja tego nigdy nie robię, uważam że nasiona wyjęte ze świeżego owocu mają największą zdolność kiełkowania i nie potrzebują dodatkowych zabiegów.

Nasiona liczi gotowe do wysiania

Nie wiem czy koniec sierpnia jest najlepszym okresem na kiełkowanie liczi. Temperatura w mieszkaniu nie przekracza 22 stopni, a liczi kiełkuje podobno najlepiej w przedziale 25-30 stopni. Nasiona w doniczce przykryłem obciętą butelką, co powinno nieco pomóc. Wkrótce okaże się co z tego wszystkiego wyjdzie :)


czwartek, 21 sierpnia 2014

Ananas z rozety - sadzenie

Kilka miesięcy temu postanowiłem posadzić ananasa, który się przyjmie i będzie ładnie rósł. Udało się. Oczywiście w ziemię wsadziłem nie całego ananasa, a rozetę pozyskaną z dojrzałego owocu. Wiele osób zaczynających swą przygodę z hodowlą ananasa w domu, przy wyborze owocu kieruje się stanem liści bardziej niż jakością samego owocu. Uszkodzone liście, często połamane czy przesuszone nie są problemem. Suche końcówki z powodzeniem można obciąć. Podczas wzrostu roślina i tak skupi się na wypuszczeniu nowych, młodych liści.

Opisując w skrócie cały proces - rozetę najlepiej "wykręcić" z owocu, przytrzymując jedną ręką ananasa, a drugą obracając rozetę. Potem obieramy liście aż do ukazania się korzonków (szczegółowy opis i filmiki demonstracyjne można znaleźć w wielu źródłach). W moim przypadku korzenie jeszcze się nie wykształciły, dlatego postanowiłem zanurzyć rozetę w wodzie na jakiś czas.

Rozeta ananasa dojrzewa w wodzie

Po 3 tygodniach korzenie osiągnęły długość około 2 cm. Wtedy zdecydowałem, że już czas przetransportować zielonego przyjaciela do żyznej gleby. Wybrałem dość dużą doniczkę, aby ananas mógł swobodnie się rozwijać.

Ananas po posadzeniu

Od momentu posadzenia ananas stoi na południowym oknie. Gorące lato bardzo mu służyło. Z dnia na dzień nie zauważymy wzrostu. Ja przez jakiś czas miałem wątpliwości czy rozeta na pewno się przyjęła, ale porównując zdjęcia z różnych okresów wyraźnie widać że ananas ładnie rośnie.

Ananas po 10 tygodniach od posadzenia

Widać też że ze środka rozety ciągle wychodzą młode liście.

Widok z góry



środa, 20 sierpnia 2014

Granat z pestki - uprawa

Granatowiec właściwy (Punica granatum) pochodzi z Persji, gdzie był hodowany już 2 tysiące lat temu. Dziś uprawia się go w wielu tropikalnych krajach. Owoce trafiające na nasz rynek najczęściej przyjeżdżają z Turcji.

W idealnych warunkach krzewy granatu osiągają do 7 metrów wysokości. Będąc niedawno w Paryżu miałem okazję na własne oczy zobaczyć prawie 3-metrowe okazy w Ogrodzie Luksemburskim.

Kwiat granatu

Owoc, z którego pozyskałem nasiona był bardzo duży, miał około 10cm średnicy. Przed wysiewem konieczne jest oczyszczenie nasion z kwaskowatego miąższu, w przeciwnym razie szybko zgniją. 

Część nasion wrzuciłem do mieszanki torfu i włókna kokosowego, resztę do wilgotnego ręcznika papierowego. Ku mojemu zdziwieniu te w doniczce wyprzedziły swoich rywali i wykiełkowały pierwsze :) Z tego co pamiętam zajęło im to około dwóch tygodni.

Kiełkujący granat

Przez cały czas na doniczce ustawiona była przecięta na pół butelka, co znacznie przyspieszyło okres kiełkowania. Kiedy siewki miały kilka centymetrów wysokości musiałem zdjąć butelkę, ponieważ od wysokiej wilgotności liście zaczynały czernieć.

Od momentu wykiełkowania dbam o to, aby podłoże było cały czas wilgotne i jak widać takie warunki odpowiadają młodym roślinkom.

Młode granaciki miesiąc po wykiełkowaniu

Wkrótce będę musiał je rozsadzić, zostawiając tylko najsilniejsze 2-3 rośliny.



wtorek, 19 sierpnia 2014

Nashi - wysiew, uprawa

Nashi (pyrus pyrifolia) nazywane też gruszką japońską pochodzi z Dalekiego Wschodu. Wyglądem i smakiem rzeczywiście przypomina gruszkę, a dokładniej krzyżówkę gruszki z jabłkiem.

Owoce nashi mają około 10 cm długości. Ich miąższ jest kruchy i bardzo soczysty. W gnieździe nasiennym znajduje się kilka nasion, które łatwo kiełkują w temperaturze około 20 stopni.

Ostatnio w supermarketach pojawiło się sporo tych owoców, co wskazuje na to, że robią się coraz bardziej popularne. Ja kupiłem nashi na początku czerwca, lecz owoc był jeszcze twardy i potrzebował kilku dni aby dojrzeć. Po przekrojeniu wyglądał tak:

Nashi po przekrojeniu

Jeszcze przed zjedzeniem gruszki oczyściłem kilka nasion z miąższu i zawinąłem je w wilgotny ręcznik papierowy, który włożyłem do plastikowego pojemnika. Pierwsze nasiona wykiełkowały już po 2 dniach.

Śledząc rozwój nashi zauważyłem że młode siewki bardzo nie lubią stale wilgotnej ziemi. Straciłem przez to dwie sadzonki - zgniły im korzenie. Na początku warto przesuszać podłoże, a podlewanie ograniczyć do minimum. Dzięki temu sadzonki lepiej rozwiną i wzmocnią swoje korzenie, wpuszczając je głębiej w doniczkę w poszukiwaniu wody. 

Po kilku tygodniach można rozpocząć nawożenie organicznym nawozem. Ja stosuję biohumus, który świetnie się sprawdza i jest bardzo wydajny. Należy jednak pamiętać, aby nie wlewać nawozu w suche podłoże, szczególnie przy młodych roślinach - może spalić korzenie.

Moje nashi w obecnym stanie prezentuje się następująco:

Nashi w obecnym stanie

Rośnie powoli, ale wygląda zdrowo. Co jakiś czas wypuszcza nowy listek. Mam nadzieję że na wiosnę wystrzeli w górę :)


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Pierwsze dni młodych pitai

Pitaja jest kaktusem wydającym piękne owoce o czerwonawej skórce, coraz częściej dostępne w naszych sklepach. Po wielu dniach poszukiwań udało mi się kupić jeden na początku czerwca w tesco. Z zewnątrz nie wyglądał najlepiej, był już bardzo dojrzały. Po przekrojeniu wyglądał tak:


Pitaja po przekrojeniu

Biały miąższ i liczne pestki są w całości jadalne. Wyłuskanie kilkudziesięciu pestek i oczyszczenie ich z miąższu zajęło mi sporo czasu, ale postanowiłem poeksperymentować - część nasion ułożyłem na wilgotnej wacie w plastikowym pojemniku, a resztę wysiałem do doniczki (mieszanka torfu i wermikulitu), nawet nie przysypując ich ziemią. 

Ku mojemu zaskoczeniu wszystkie nasiona wykiełkowały już po kilku dniach. Z pewnością duże znaczenie miała tu dość wysoka temperatura i folia nałożona na doniczkę tworząca w środku miły mikroklimat.

Po około 10 dniach od wysiania wyrósł mały lasek pitai:

Siewki pitai

Nie widać żeby z tych delikatnych roślinek o dwóch listkach miały wyrosnąć kaktusy, ale wkrótce tak się stało :)

Polecam wszystkim własną uprawę pitai, gdyż jest naprawdę łatwa. Kaktusy nie mają właściwie żadnych wymagań co do gleby. Nie należy ich za często podlewać, mogą zgnić od nadmiaru wody, dlatego lepiej je przesuszyć niż przelać. Ja od początku jedynie lekko zraszam podłoże co kilka dni i to im w zupełności wystarczy.

A jeśli nie jesteście zapalonymi ogrodnikami to chociaż spróbujcie owoców pitai, bo są naprawdę smaczne.

Poniżej zdjęcie efektownego owocu pitai zakupionego w połowie października:

Pitaja kupiona w październiku




Popularne posty