Po prawie dwóch miesiącach oczekiwania, aż część nasion znajdujących się w ręczniku papierowym wykiełkuje, straciłem cierpliwość. Postanowiłem ponacinać końcówki łupin, przez które miały się przebić kiełki. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę :) Już po dwóch dniach rośliny pokazały że bardzo zależało im na przyjściu na świat. Od razu przełożyłem siewki do podłoża, w którym ładnie dojrzewają:
Kiełkujące opuncje |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz