niedziela, 1 listopada 2015

Mocny wzrost karamboli

ostatniej aktualizacji pisałem o tym, jak karambola odzyskała energię i po kilku zabiegach zaczęła ładnie rosnąć. Podczas ostatnich miesięcy przeszła samą siebie i pokazała na co ją stać - z mizernej siewki stała się silnym i zdrowym drzewkiem:


Karambola po ponad roku uprawy

Obecnie ma już około metr wysokości i cały czas nie zwalnia tempa wzrostu. Co ciekawe, bez przycięcia sama zaczęła się w kilku miejscach rozgałęziać. Co też bardzo mnie cieszy - pojedynczy badyl nie jest ani efektowny, ani zdrowy dla rośliny. Dlatego sporo eksperymentuję z przycinaniem i widzę, że roślinom egzotycznym zawsze dobrze to robi :)


Miejsca, w których powstały rozgałęzienia

Nie podlewam karamboli niczym szczególnym (od czasu do czasu biohumus), za to przycinam jej dolne gałązki, które stopniowo tracą kolor i przysychają, aby karambola mogła się piąć w górę i rozrastać.


Rzut z góry. Widać stożek wzrostu z formującą się młodą gałązką

Jestem ciekaw, czy w okresie zimowym karambola zwolni wzrost i przejdzie w okres spoczynku. Mam nadzieję, że nie jest przekonana o tym, że za chwilę przyjdzie lato :)

czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozkrzewianie awokado

Awokado przez ciepły i słoneczny sierpień szybko pięło się w górę, ale przecież nie jeden prosty badyl jest celem uprawy egzotycznego drzewka. Po przycięciu do ok. 50cm wysokości awokado szybko zaczęło się rozkrzewiać.


Rozkrzewiające się awokado

Awokado w całej okazałości

Liście niestety mają poprzesychane końcówki, ale to jeszcze pamiątka sprzed kilku tygodni, kiedy były spore wahania temperatury i wilgotności. Co ciekawe, przez suchy sierpień ten problem zniknął. Co jakiś czas przycinam dolne liście, aby awokado skupiło się bardziej na wzroście, a nie utrzymywaniu sporej ilości całkiem dorodnych liści. Myślę że dzięki temu zdołało wypuścić aż trzy nowe pędy. Teraz powinno wzmocnić całą łodygę i powoli zacząć drewnieć, w końcu pierwsze urodziny ma już za sobą :)

sobota, 8 sierpnia 2015

Kilka ciekawostek z życia pitai

Od ostatniej aktualizacji na temat pitai minęło już kilka miesięcy, a zielone badyle cały czas dobrze sobie radzą i ładnie rosną. Najdłuższy z nich ma już 35cm długości, pozostałe dzielnie go gonią. Na początku lata, kiedy zrobiło się naprawdę ciepło, postanowiłem wystawić doniczkę z pitają na balkon, aby zażywała kąpieli słonecznych przez całe długie dnie. Niestety nie był to najlepszy pomysł.

1. Poparzenia słoneczne

Pitaja w naturalnym środowisku i w uprawie najczęściej rośnie w pełnym słońcu. Kto by się spodziewał, że nadmiar słońca może jej zaszkodzić? Wcześniej stała na parapecie, ale mocne, popołudniowe słońce bezpośrednio do niej nie docierało. Skończyło się to dla niej szokiem i miejscowymi poparzeniami. Po kilku dniach wróciła na swoje stare miejsce i ma się dobrze. A oto efekty przegrzania:

Poparzenia od słońca...

Zaczęło się od lekko pomarszczonej i przesuszonej łodygi. Po kilku tygodniach miejsca poparzeń przekształciły się w białą, cienką i suchą tkankę. Tak więc jeśli kogokolwiek kusi drastyczna zmiana stanowiska dla pitai to stanowczo odradzam :)


2. Rozkrzewianie

Jakiś czas temu u podstaw kaktusów zaczęły wyrastać nowe pędy i szybko pną się w górę. Jeśli tak dalej pójdzie to w doniczce niedługo zrobi się ciasno:



3. Korzenie powietrzne

To według mnie najciekawsza właściwość pitai. Pewnego rodzaju zabezpieczenie samej rośliny na wypadek złamania. Bo przecież pędy są już długie i coraz mniej stabilne. Gdyby nie podwiązywanie to już dawno część z nich powykładałaby się na boki bądź połamała. Po złamaniu taki pęd wyląduje płasko na ziemi, a boczne korzenie szybko wgryzą się w podłoże gwarantując dalsze życie. To dopiero cwana roślinka!


Myślę że nie byłoby problemem obcięcie części łodygi i ukorzenienie jej. Kiedyś na pewno zrobię taki eksperyment. A na koniec jeszcze poglądowe zdjęcie całej rośliny:



wtorek, 21 lipca 2015

Balkonowa dżungla, czyli ciąg dalszy uprawy tamarillo

Moje dwie roślinki tamarillo przez ostatnie tygodnie stały się pięknymi, tropikalnymi okazami. Bardzo mocno rosną wszerz. Liście osiągają niesamowite rozmiary, przez co zajmują coraz więcej miejsca na balkonie. Najlepiej pokazują to zdjęcia:


Liście mają intensywny, zielony kolor, ale lepiej ich bez
potrzeby nie dotykać - niezbyt przyjemnie pachną

Najlepszy zawodnik dobił już do 40 cm!

Artystyczne zdjęcie od dołu. Można się poczuć jak w tropikalnym lesie:)

Tamarillo właściwie nie sprawia mi żadnych kłopotów. Nie dokuczają mu żadne szkodniki, liście nie przesychają (chociaż w upalniejsze dni były nieco oklapnięte). Ale za to pić może wiadrami - podczas upałów tamarillo potrzebowało około 1,5 litra wody dziennie, ale patrząc na powierzchnię, którą ta woda wyparowuje nie dziwi mnie to. Z pewnością uwielbia słońce, a ma go teraz pod dostatkiem.


Powoli drewniejąca łodyga



Wydaje mi się, że liście ciągle zwiększają swoje rozmiary, a same rośliny nie chcą za bardzo iść do góry. Przy takiej tendencji będę musiał wkrótce pomyśleć o wyeliminowaniu części liści. To powinno je pobudzić do wzrostu :)


niedziela, 21 czerwca 2015

Karambola w lepszej formie

Od samego początku moje karambole nie miały łatwego życia. Przeciągi, chłód i niedobory światła towarzyszyły im codziennie. Zimę przetrwała tylko jedna roślinka i to w marnym stanie. Myślę że i tak dużo tu dała mini szklarnia, która uchroniła ją przed przeciągami i dużymi zmianami temperatur. Potem jakoś sobie radziła, w końcu przestała zrzucać liście i co jakiś czas wypuszczała nową gałązkę. Ale młode listki były małe, wiotkie i w kolorze wyblakłej zieleni. Nie chcąc stracić ostatniej karamboli zastosowałem kilka zabiegów, które ją uratowały i sprawiły, że znów poczuła chęć do życia:

  • większa doniczka - niektóre rośliny całkowicie hamują swój wzrost jeśli nie zapewnimy im wystarczającej ilości miejsca na rozwój systemu korzeniowego,
  • wymiana podłoża - poprzednie było już zbite i słabo przepuszczalne. Użyłem prawie wyłącznie kwaśnego torfu, ponieważ karambola preferuje niskie PH,
  • nawóz azotowy - wspomagający rozwój liści i innych zielonych części rośliny (oczywiście organiczny - czyli napój ze skorupek po jajkach :)

Poniżej efekt tych działań (niestety nie mam zdjęcia karamboli przed kuracją):


Zdrowa, zadowolona karambola

Młode gałązki są prawie dwukrotnie dłuższe, a zieleń żywa i świeża. Te najniższe są właśnie w takim stanie, w jakim znajdowała się cała roślina. Teraz już rośnie bardzo szybko. Pewnie będzie chciała nadrobić stracony czas, w końcu ma już prawie rok.

Karambola wypuszczająca nowy pęd
Żałuję tylko, że tak późno zabrałem się za jej ratowanie. Ale zawsze lepiej późno niż wcale...

piątek, 12 czerwca 2015

Kanaryjska egzotyka z bliska

Stosunkowo niedaleko nas, kilkaset kilometrów od zachodnich wybrzeży Afryki, wiele milionów lat temu, z oceanu wyłoniło się 7 wulkanicznych wysp, zwanych niegdyś Wyspami Szczęśliwymi, a dzisiaj Kanaryjskimi. Jedną z nich miałem okazję niedawno poznać - niemal okrągłą, z masywem górskim sięgającym prawie 2000 m n.p.m. Od pierwszego wejrzenia sucha, skalista i gorąca. Jednak poznając ją bliżej, za tą suszą wyłania się przepiękny świat roślin, niezwykła różnorodność i zapierające dech w piersiach widoki - to właśnie cała Gran Canaria.

Bliskość zwrotnika sprawia, że na archipelagu przez cały rok panuje subtropikalny klimat. Średnie temperatury nie spadają poniżej 18 stopni, tworząc idealne warunki dla wzrostu i uprawy wielu owocowych roślin egzotycznych :) Wiejące z północy pasaty niosą ze sobą masę chmur i wilgotnego powietrza znad oceanu, które zatrzymując się na górach pośrodku wyspy, dzielą ją na nieco chłodniejszą i wilgotną część północną oraz gorącą i suchą południową. Ale przechodząc do rzeczy...


...wyspa opuncji

Gran Canarię szczególnie upodobały sobie opuncje. Rosną niemalże wszędzie - przy drogach, na zboczach, skalnych urwiskach, kraterach wulkanów... także w gorących częściach wyspy oraz na wybrzeżu. Najczęściej spotykanymi gatunkami jest Opuntia ficus-indica (której owoce czasem trafiają do Polski) oraz Opuntia littoralis (niska, mocno kolczasta, z mniejszymi owocami). Poniżej krótka kaktusowa fotorelacja, a dalej kolejne owocowe ciekawostki (zdjęcia można powiększać).




Opuntia ficus-indica - dojrzewające owoce  

Opuntia ficus-indica 
Opuntia ficus-indica - rozwijające się kwiaty

Opuntia littoralis obsypana dojrzałymi owocami
(bardzo smaczne, ale pokryte dziesiątkami mikroskopijnych kolców,
które przez godzinę wyciągałem z palców)

Jak widać opuncja rośnie nawet w lesie pośród sosen

Kwiat opuncji rosnącej w dolinie Agaete,
w północnej części wyspy

Opuncje obsypane jeszcze zielonymi owocami
na zboczu wąwozu Barranco de Guayadeque
Opuntia littoralis
Opuntia littoralis na dnie krateru Caldera de Bandama

Rośliny egzotyczne w naturalnym środowisku

Jednym z najlepszych wrażeń dla amatorów uprawy roślin egzotycznych jest podziwianie ich w naturze - w środowisku, w którym swobodnie rosną i wydają owoce. A na Gran Canarii można spotkać ich mnóstwo - dziko rosnące drzewa oliwne, figowce i cytrusy, na sporą skalę uprawiane kanaryjskie banany (o ciekawym smaku, nieco twardsze i wolniej dojrzewające niż te które znamy), mango, papaje (trochę mniej słodkie niż te azjatyckie), a także awokado, granaty i guawy. Świeże owoce można kupić w supermarketach i na miejscowych targowiskach (Hiszpanie muszą być dumni z tego, że na etykietach wskazujących pochodzenie owoców i warzyw widnieje w znakomitej większości España oraz Canarias...). Teraz akurat był sezon na papaje (tańsza niż jabłka), banany i awokado. 

Niestety większość owocujących roślin ukryta jest za płotami sadów i siatkami plantacji. Ale część z nich udało mi się znaleźć na wolności i uwiecznić na zdjęciach:



Dojrzewające owoce mango

Owoce mango - trochę ich się zebrało na tym drzewku

Chcielibyście mieć w ogrodzie taki okaz?
ten akurat bez owoców

Świeże przyrosty mango

Dorodne drzewa mango w sadzie. Widać nawet kwiatostany.
Najwidoczniej odpowiada im podłoże w postaci piasku i pokruszonych skał.
A może tajemnica tkwi pod powierzchnią tej spalonej słońcem ziemi...

Czy to nie piękny obrazek?


To tyle jeśli chodzi o mango. A tu jeszcze kilka innych okazów:


Jeszcze zielona pomarańczka

Dojrzewające granaty

W grupie raźniej

Na ogrodzeniu ogrodu botanicznego udało mi się nawet
znaleźć pitaję. Niestety bez zalążków owoców

Papaja w czyimś ogródku

Niestety nigdzie nie trafiłem ani na guawę, ani na czerymoję, którą miałem zamiar spotkać na swojej drodze. Ale nic straconego, z pewnością jeszcze kiedyś zawitam na archipelag Wysp Kanaryjskich, w wolnej chwili rozglądając się za ciekawymi okazami. A jeśli Wy szukacie akurat wakacyjnej miejscówki to gorąco polecam to miejsce :)

sobota, 30 maja 2015

Tamarillo wykiełkowało

Zeszłoroczny wysiew nasion tamarillo nie powiódł się. Na początku wiosny ponownie kupiłem kilka owoców i jak się okazało, ich nasiona te miały lepszą zdolność kiełkowania, albo po prostu poczuły wiosnę i wykiełkowały. Teraz mam dwie ładne siewki, które dość szybko rosną i już można zauważyć, że mimo młodego wieku, wykształcają swoje charakterystyczne, duże i błyszczące liście.


Młode tamarillo

Tamarillo do wzrostu potrzebuje dużo światła i wody. Najlepiej rośnie w temperaturze 20-28 stopni i wilgotności względnej 70%. U mnie stoi na balkonie, gdzie od południa do wieczora ma zapewnione słońce. Mam nadzieję, że nie czepią się go żadne szkodniki, a czerwiec będzie ciepły i słoneczny :)

sobota, 16 maja 2015

Ekspresowy przyrost pitai

Dawno nie było wieści od małych kaktusów, dlatego nadrabiam. Pitaja jest jedną z moich ulubionych roślin egzotycznych (na drugim końcu tej listy znajduje się liczi...). Rośnie szybko, efektownie się prezentuje, a wygląd dorosłych okazów i ich owoców przyprawia o zawrót głowy i wywołuje zachwyt nad takimi cudami natury:)

Część moich pitai jesienią przesadziłem do osobnej doniczki z lepszym podłożem. Zimą nieco podrosły, ale dopiero wiosna pokazała, co dla nich znaczy ciepło i mocniejsze promienie słoneczne:

Pitaje w kojcu


Łatwo zauważyć, w którym momencie kaktusy poczuły wiosnę. Nie wystarcza im już tymczasowe ogrodzenie ze sznurka, które wkrótce trzeba będzie podnieść i prawdopodobnie znaleźć im większą doniczkę.


Pitaje w kojcu


Jak widać, pitaje pragną zażywać intensywnych kąpieli słonecznych. Cały czas mocno przechylają się w stronę światła, którego nie mają tyle, ile by chciały stojąc na parapecie. 


Łodygi kaktusów

Zanosi się na to, że latem jeszcze bardziej przyspieszą wzrost. Nie liczę oczywiście na kilkanaście centymetrów na tydzień (takie tempo osiągają w idealnych warunkach), ale może chociaż kilka w ciągu miesiąca:)

Czerymoja wiosną

Witam wszystkich! Dziś chciałbym przedstawić małe wiosenne podsumowanie dla moich czerymoi, w których doniczce pojawił się nowy lokator:

Trzecia siewka czerymoi

Osobnik po prawej stronie to też oczywiście czerymoja, która widocznie miała ochotę dłużej poczekać na kiełkowanie (jej sąsiedzi zrobili to już 5 miesięcy temu). To dla mnie spora niespodzianka. Prędzej spodziewałbym się rozkładu nasiona niż aktywacji po takim czasie. No ale nie od dziś wiadomo, że natura potrafi zaskakiwać:)

Obie rośliny rosną w identycznych warunkach. Nie wszyscy są równi...

Pierwsze liście

Ponieważ czerymoje w naturze są dość wysokimi drzewami, dlatego już niedługo czeka je przesadzenie do większych, osobnych doniczek. Warto o tym pamiętać, w przeciwnym razie rośliny mogą być narażone na stres wynikający z ograniczonego miejsca na rozwój systemu korzeniowego.

Mimo swego egzotycznego pochodzenia, czerymoja nie sprawiła mi do tej pory żadnych kłopotów. Rośnie powoli, ale wygląda zdrowo. Co jakiś czas wypuszcza młode listki, a niedobory światła wydają jej się niegroźne. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić jej uprawę osobom, które nie mają idealnych warunków dla roślin egzotycznych:)


niedziela, 10 maja 2015

Kiwano dwa miesiące później

Kiwano jako roślina wygląda bardzo podobnie do naszego swojskiego ogórka. Lubi piąć się na duże wysokości, cały czas szukając miejsc zaczepienia swoimi "wąsami". Z racji braku gruntu (póki co) 6 siewek kiwano przesadziłem do dużej doniczki, w której postawiłem prowizoryczną konstrukcję. Rośliny całkiem ją polubiły i już jakiś czas temu doszły do jej szczytu, na wysokość około 50cm.



Z dotychczasowych doświadczeń mogę powiedzieć, że kiwano jest rośliną łatwą w uprawie. Potrzebuje tylko lekkiego podłoża, ciepła i dużo światła. Moich kiwano nie podlewam zbyt intensywnie, co jak widać im odpowiada, gdyż odwdzięczają się pięknym zielonym kolorem i zdrowym wyglądem. Oby tylko jeszcze zaowocowały :) Na razie rosną w mieszkaniu, ale za kilka dni, kiedy minie ryzyko przymrozków pójdą piąć się dalej na balkon. 


chwyta co popadnie aby wejść jak najwyżej

zielona masa


Popularne posty